Falstart na początek..

Falstart na początek..

W niedzielę o godzinie 11:00 rozegraliśmy swoje pierwsze spotkanie w I lidze. Pogoda dopisała, kibice dopisali więc zapowiadało się ciekawe widowisko. Niestety w dniu wczorajszym Dolcan skrupulatnie pokazał Nam Nasze braki i konsekwentnie prowadził grę. Od samego początku staraliśmy się grać bardzo agresywnie blisko przeciwnika i to momentami się udawało. Dolcan operował piłką my ograniczaliśmy się do gry z kontry. Pierwsze 25 minut to gra głównie w środku pola z Naszych indywidualnych błędów Dolcan stwarzał sobie sytuację, ale albo brakowało szczęście lub z kapitalnej strony podobnie jak w poprzednim "sezonie" pokazywał się Michał Szkatulnik. W 28 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego straciliśmy bramkę na 0:1. Bramka ewidentnie podcięła nam "skrzydła" i kilka minut później przegrywaliśmy już 0:2. Po bramce na 0:2 zaczęliśmy grać odważniej. Najpierw z daleka próbował zaskoczyć Patryk Skarżyński, ale bramkarz bez problemu wyłapał piłkę. Potem na chwilę do głosu doszli gościa, ale ich strzały pewnie bronił Nasz bramkarz. W 41 minucie mięliśmy doskonałą okazję do zdobycia pierwszej bramki w tym spotkaniu. Najpierw Adrian Sijka wślizgiem zagrał piłkę do Piotrka Kachniarza, ten mając na plecach dwóch zawodników zagrał na 20m do Marcina Kruka, który płaskim, mocnym strzałem próbował zaskoczyć bramkarza. Na Nasze nieszczęście bramkarz Dolcanu popisał się kapitalną interwencją i do przerwy przegrywaliśmy 0:2.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy doskonałą okazję mięli goście, ale ponownie pewnie obronił Michał Szkatulnik. Minutę później Marcin Kruk zagrał piłkę za obrońców do Adriana Sijki, ale ten przegrał pojedynek z bramkarzem gości. W 48 minucie straciliśmy bramkę na 0:3. Dosłownie kilkanaście sekund później mogliśmy odpowiedzieć, ale strzał Adriana Kamińskiego z linii bramkowej wybił obrońca gości. Od 50 do 80 minuty na boisku przeważał zdecydowanie Dolcan. Goście stwarzali sobie mnóstwo sytuacji, ale ponownie ratował Nas bramkarz, lub dopisywało Nam szczęście (3 poprzeczki). Ostatnie 10 minut spotkanie zdecydowanie najlepsze w Naszym wykonaniu. W 83 minucie błąd bramkarza gości wykorzystał Adrian Kamiński i mięliśmy 1:3. Bramka zdecydowanie podniosła morale w zespole. Chwilę później kapitalnym strzałem zza pola karnego popisał się Marcin Kruk, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się bramkarz. Można się zastanawiać co by było gdybyśmy strzelili bramkę na 2:3, ale ostatecznie tak się nie stało i na inaugurację po słabej grze przegrywamy 1:3.

Szansa na rehabilitację w sobotę w Krubinie zagramy ciężki mecz z Mewą !

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości